piątek, 24 sierpnia 2012

Prolog: Sześć końców świata.

- Spójrz na siebie. Jesteś nikim. Wyglądasz jak pedał... No tak, ty jesteś pieprzonym pedałem. 
Ojczym zaśmiał się drwiąco i obrzucił mnie pogardliwym spojrzeniem. W oczach poczułem piekące łzy bezsilności. 
- Jestem Harry Styles. Chciałem się zabić, bo świat się dla mnie skończył.
*
- Suka! Pieprzona suka!
Huk. Uderzenie. Kobiecy szloch. Skuliłem się na łóżku, zaciskając powieki. Nie potrafiłem inaczej, bo wiedziałem, co za chwilę się stanie. Po chwili drzwi otworzyły się z ogromnym hukiem, a ja poczułem mocne uderzenie skórzanym pasem wzdłuż pleców. 
- Jestem Liam Payne. Chciałem się zabić, bo świat dla mnie nie istniał.
*
Rozejrzałem się dookoła niepewnie i powoli przysiadlem w wilgotnym złączeniu dwóch opuszczonych budynków. Wziąłem głęboki wdech, mając jednocześnie nadzieję, że nikt mnie tu nie znajdzie. Już po chwili jednak usłyszałem znajome głosy i śmiech mego oprawcy. Wiedziałem, że jest już za późno, że nie zdążę uciec.
- Nazywam się Zayn Malik. Chciałem popełnić samobójstwo, bo świat był zbyt okrutny.

*
- To już sto osiemdziesiąt dolarów, frajerze. Pamiętaj, ja nie żartuję. 
Ostatnie kopnięcie. Zwinąłem się z bólu na chłodnej płycie chodnika i jęknąłem głucho. Zacisnąłem powieki modląc się, aby wszystko już się skończyło, aby zostawili mnie w spokoju. Czułem jak powoli tracę siły. Godność straciłem już dawno.
- Jestem Louis Tomlinson i chciałem się zabić, bo świat stracił barwy.

*
- Grubas!
- Tchórz!
- Frajer!
- Jesteś zerem!
- Spasła świnia!
Jedna tabletka. Jeden kieliszek. Druga tabletka. Drugi kieliszek. Dziesiąta tabletka. Nicość.
- Jestem Niall Horan, chciałem się zabić bo świat mnie nienawidził..


*
- Przykro nam, nie udało się nikogo uratować.
Bezsilne opadlam na wypaloną trawę i załkałam cicho. Przecież... To nie mogła być prawda, po prostu nie mogła! A jednak... Była. Cztery czarne worki wyniesione przez strażaków nie klamaly. Głośny szloch rozniosł sie po całej ulicy w środku nocy.
- Jestem Giovanna La Torre. Chciałam popełnić samobójstwo, bo świat mi się zawalił.